sobota, 7 listopada 2015

technik weterynarii i szkolenie psów ze schroniska


Określenie że to TYLKO technik odniosłam do tego konkretnego przypadku. Jeżeli kogoś uraziłam to bardzo przepraszam, nie było to moją intencją.
W tym przypadku osoba ewidentnie pominęła się z powołaniem i tak jak znam wielu cudownych lekarzy weterynarii tak wiem których rzeźników unikać.

Technicy są potrzebni, są wręcz na wagę złota, ale tylko ci empatyczni i z powołaniem.
W tym konkretnym przypadku ten TYLKO technik nie będzie leczył, diagnozował, prowadził podopiecznego i jego opiekuna za rękę i doradzał, bo mógłby mocno zaszkodzić. Bez nadzoru lekarza weterynarii nie zrobi nic sam a co za tym idzie nie skrzywdzi zwierzęcia bo z takim podejściem na pewno nie pomoże.

Tak więc jeśli kogoś uraziłam przepraszam raz jeszcze a Technikom przez duże "T" dziękuję za opiekę.
W poprzednim wpisie: tresura psów było o tym więcej.

w każdym zawodzie znajdują się idioci, którzy niestety nie mają świadomości własnej głupoty Emotikon unsure mądry człowiek potrafi ich ignorować, natomiast dziwię się włascicielowi kliniki że trzyma na etacie taką tępą dzidę.

17 lat miałam psa ze schroniska - przeczytaj pies ze schroniska wychowanie . Jak go wzieliśmy miał około 4 lat z czego 2 spędzil w schronie. Był to worek kości i zapchlony niemiłosiernie ale nie azuważyliśmy ani my ani znajomi psiarze jakiegokolwiek spaczenia poza instynktem głodu .Pamiętał że został porzucony i że trzeba zjeść wszystko bo nie będzie. Chyba jej nie lubię nie znając. Każdy pies ze schroniska jest najlepszym przyjacielem tego który dał mu dom są to psy u których jest miłość bezgraniczna sama miałam dawa psy z bidula kochały bardzo znam lek wet ktorzy nie maja serca dla zwierzat -bez zadnych uczuc i empatii dla swoich pacjetow -i znam tech wet dla ktorych ten zawod to jest ich całe zycie !!! Kurcze, nie piszcie, że każdy pies ze schroniska jest najlepszym przyjacielem, że miłość takiego psa jest bezgraniczna... To wprowadzanie w błąd! Bywa bardzo różnie, dlatego trzeba to dobrze przemyśleć. Niektóre psy mogą mieć poważne problemy i wymagają dobrego prowadzenia. Nie każdy da sobie radę. Nie można oczekiwać cudów adoptując psa, szczególnie po przejściach. Człowiek adoptujący powinien być przygotowany na wiele rzeczy, m.in. na to że szkolenie psów trochę kosztuje i czasu i pieniędzy. Może być super, ale wcale nie musi.

Wszystkie psy kochają a te ze schroniska najbardziej i nie są spaczone a wręcz są bardzo mądre wszystko rozumieją, umieją słuchać i są kiochane Czyli mój kupiony pies kocha mnie mniej? Emotikon wink bzdura totalna. Jedna są kochane a inne bardzo trudne. Moja znajoma adoptowała psa z fundacji, miał być super dla dzieci. Okazało się, że ma problemy z agresją, niszczył wszystko w domu. Diagnoza lekarza - choroba psychiczna. Jedzie na prozaku. Panicznie boi się schodów, siusia w domu, właścicieli ma gdzieś. No i tak to jest. Bywa różnie. Niektóre psiaki to cudowne przylepy. Nie można uogólniać w jedną lub w drugą stronę. Kiedy ludzie nauczą się racjonalnie patrzeć na ten temat? Nie mam pojęcia... Jezeli ktoś decyduje się na psa ze schroniska, to wie na co -prawdopodobnie, i mam na myśli tych odpowiedzialnych i mądrych właścicieli, ale nie piszcie mi tu, że psy ze schroniska są spaczone, spaczeni są ludzie, którzy najpierw biorą te psy, a później nie umieją sobie z nimi poradzić. Mam mieszankę TTB ze schroniska, więc wiem o czym mówię.

W schroniskach są różne psy, najmilsze miziaki i pokręcone strachulce. Każdemu można dobrać psa. Problem w tym, że w tych wielkich schroniskach pracownicy często nie znają psów i adoptujący kieruje się tylko wyglądem psa. I druga sprawa. Kiedy adoptujemy psa ze schroniska to musimy często nauczyć go wszystkiego, tak jak szczeniaka, a ludzie o tym zapominają. Nawet nie dają mu czasu na aklimatyzację, a potem narzekają jakie to psy ze schroniska są złe.

Znam przykład psiaka który chyba miał około 9 latek został zaadoptowany . Nigdy nie widziałam takiej więzi jego pan zawsze o 18 oglądał coś w tv niekiedy jak mu się zapomniało piesek szczekał by dać mu znać na spacerach nikt nie mógł podejść do niego bo pracy
Odrazu była ochrona w postaci psa pies robił wszystko co pan chciał niesamowite było jego zachowanie nawet bardzo wyszkolone psy nie były w stanie pobić jego zachowania do Pana niestety zachorował i musiał go pan uśpić smutne ale prawdziwe

wolę mieć "spaczonego" psa niż spaczony umysł
ja moją sukę uwielbiam i nie zamieniłabym jej na rasowca - w sumie szkolenie psa przebiega wtedy tak samo nie odrzucam myśli o kupnie rasowego psa, ale nie uważam, że kundelki są gorsze - fakt, kryją wiele niespodzianek, bo nie wiadomo wiele o ich historii, ale wkładając dużo pracy i jeszcze więcej serca ma się i tak wspaniałego towarzysza - wyszkolisz dobrze towarzysza psa na lekcjach szkolenia psa we wrocławiu

Mój spaczony Kosmita. Też uwielbiam , też bym nie zamieniła na najpiękniejszego rasowca. Różne psy są w schroniskach. Ja jestem zdania takiego, że każdy ma takiego psa, jakiego potrzebuje na dany etap życia. Mam zakręconego Kosmitka i gdyby nie on to pewnie skończyłoby się u mnie wielką depresją. Nie planowalam takiego młodzika, ba nie planowałam psa. Samo wyszło Emotikon smile Potrzebowaliśmy siebie, on domu, ja jego radości i pozytywnej energii. Tragedią jest to ,że taka pani pracuje ze zwierzętami, to właśnie ona powinna być jedną z osób zachęcających do adopcji - a po adopcji na szkolenie psów we wrocławiu.

ta dyskusja przeradza się w kłótnie.! Powiem, raczej napisze, że owszem pieski są różne... jak my! Nie oznacza to jednak, żeby zniechęcać do adopcji..! Mój piesek wrocil raz z adopcji..niby alergia...to pudel zaznaczę. Zaryzykowałam biorąc..! Każdy ryzykuje, bo to przecież obcy piesek.! Powód oddania był chyba inny,dd bo okazało się, że Sika i to drugie w domu. Matko kochana to był normalnie koszmar w ilości. Moglam go oddac i spokoj. O nie...! Nigdy bym nie zrobila tego co zrobili poprzednicy. Dziś po dwóch i pół miesiącach zapomniałam co to znaczy mieć problem z psem. Praca czyni cuda. Schronisko to nie przedszkole dla psów - sprawdź zatem ofertę szkolenie psów wrocław . Tam nikt nie pieści się nad zwierzętami. Czas robi swoje. Ciekawe jakim wyszedłby człowiek z miejsca, które miało być niby schronieniem..a tak naprawdę jest koszmarem i więzieniem dla niewinnych istot. Jedyny winny to CZŁOWIEK!

My mamy psa z adopcji, od tygodnia ma dom, wcześniej tułaczka i bezdomność, co było wcześniej, nie wiadomo. Tyle, że ją dobrzy ludzie złapali i uratowali. W domu zdarzy jej się sikać, wyżera nam z kosza na śmieci, rozrabia, trochę zmartwień jest, ale w życiu bym jej nie oddała. Bo jest spaczona, skaleczona? A kto jej taki los zgotował?
Rozumiem, jak ktoś chce kupić psa z hodowli, czemu nie. Ja też takiego psiaka planuję. Ale nie skreślajmy też adopcyjniaków. Bo to też świetna psiaki.
Ludzi jakoś z problemami przyjmujemy, opiekujemy się nimi, przejmujemy. A jak już pies ma problemy, to sam staje się problemem... jak masz z psem problemy to idź do szkoły dla psów: szkoła dla psów wrocław

Jeśli to możliwe za każdym razem reaguj. Nasika weź ja w to miejsce i spytaj zdecydowanie co to jest? co zrobilaś, następnie szybko za drzwi i powiedz Tu!. Ale to musi być powtarzane za każdym razem. Ja parę dni tak robilam. Broń Boże nie bić..! nie wkładać nosa jak to mają niektórzy w zwyczaju. To samo że śmieciami zdecydowanym tonem Nie wolno..! Pomoże ...! To jest krótki czas tydzień, więc ona ma jeszcze nawyki schroniskowe, tam pieski załatwiają potrzeby przysłowiowo pod siebie..więc nie będą w domu takie jak chcemy. Musimy im pomóc przypomnieć co znaczy dom i nierzadko nauczyć niektórych zachowań na nowo. Duży wpływ ma też to, ile czasu piesek przebywał w schronisku. Im dłużej tym więcej pracy nas czeka. Pozdrawiam i życzę Wam pięknych, długich i szczęśliwych lat razem...Emotikon smile

Tresura psów - Szkolenie psów jako zawód

Dzis po maturze z chemii usłyszałam takie madre słowa od dziewczyny - technika weterynarii pracującego w klinice wet. : "psy ze schroniska sa spaczone, nie polecam ich do adopcji."

"Tresura psow ? Kazdy glupi to umie".

Myślałam że dowiem się czegoś mądrego od dziewczyny która ma juz jakies doświadczenie, ponieważ widzę siebie w przyszłości w roli weterynarza... jednak nigdy w zyciu nie chciałabym leczyc swojego "spaczonego psa" u takiego weta!


NIE powinnam generalizować a nawet i nie chcę ale ....niejednokrotnie wyłania się "prawdziwy" obraz ludzi związanych ze sztuką weterynaryjną .Pozostaje POGRATULOWAĆ takim powołania i empatii. Warto zastanowić do kogo zaprowadzamy nasze chore psy i komu płacimy nasze ciężko zarobione pieniądze .


Jestem na kierunku technik weterynarii i szczerze mowiąc niektore osoby wykladajace przedmioty u mnie w szkole tez maja takie podejscie.. Ba nawet bardziej szokujace Emotikon frown dodam iz z wyksztalcenia sa oni weterynarzami.

Czy szkoleniem psów można się zajmować jako technik weterynarii?


nikt mi nie wmówi takich bredni.. miałam już wiele psiaków, obecnie mam maltańczyka i dwa haszczaki z czego Ozzi jest z adopcji, cała trójka jest kochana, ale Ozzi nie opuszcza mnie na krok, jest moim najwierniejszym przyjacielem, moim dajmonem (o ile ktoś w to wierzy), te psy wiele przeszły a nas uważają za drugą szansę od losu. Pomimo mojego młodego wieku zagłębiam się jak najbardziej w pomoc zwierzętom, bo wiem, że są tego warte! Dla psiaków nie liczy się czy jesteśmy bogaci czy biedni, czy mamy dach nad głową, czy jesteśmy zdrowi czy chorzy, one nas NIGDY nie opuszczą, a ludzie? Ludzie to bestie! I nikt kto nie miał psa ze schroniska nie wie jak on potrafi być oddany człowiekowi, jak potrafi darzyć nas miłością, wdzięcznością..

Technik wet to nie instruktor szkolenia psów ani tresury psów


Psy ze schroniska są bardzo często po traumatycznych przejściach, u odpowiedzialnego opiekuna rozkwitają. Wiem, bo mam takiego psiaczka.


Technik wet. to nie jest super wykształcona osoba po studiach. To bodajże 2letnia szkoła pomaturalna. Nie musi być jakiś super poziom. Technik wet. to nie weterynarz, a w pewnym sensie jedynie jego pomagier co umie zastrzyk zrobić i tyle.


Znam kilku fantastycznych techników weterynarii. To dziewczyny z ogromną wiedzą i empatią zarówno dla zwierząt, jak i ich opiekunów. Nie można wrzucać wszystkich do jednego worka - zobacz ile kosztuje tresura psów


No tak... na szczęście to nie jest prawdziwy weterynarz. - Jednak wolałabym, żeby nawet taki technik wet. nie zajmował się moim piesem, który jest po poważnych przejściach, z adopcji.

"technik" to stwierdzenie nie na miejscu. Obecnie technicy są wręcz niezbędni w przychodniach i odwalaja kawał dobrej roboty jeśli chodzi o szkolenie psów . Gdy zostawiacie w klinice psa to zwykle technik się nim opiekuje, czuwa w nocy, dogląda, zmienia opatrunki i kroplowki, sprząta wymioty i rzadkie kupki. Głaszcze, mówi do psa i karmi. Prawda jest taka ze zależy od weterynarza ile zaufania powierzy technikowi i ile rzeczy pozwoli mu robić. Znam techników którzy długo już pracują - po godzinach robią szkolenie psów  i sami robią np kastracje gdy wet jest w terenie.


Właśnie dlatego, że robią wszystko a w gruncie rzeczy praktycznie nic nie mogą bez poparcia weta, powoduje,że mają kompleks i się frustrują. Aczkolwiek właściwie to nie o tym jest dyskusja tylko o kimś kto ma jakiś zawód a wykazuje się takim brakiem wiedzy :l
Cóż znam więcej lekarzy z takim podejściem niż techników. Nie raz technik ma o wiele większą wiedzę niż lekarz bo technikom się chce a wetom nie  poza tym instruktor szkolenia psów wie jak nauczyć psa żeby nie szczekał -  ja kończę właśnie pielęgniarstwo zwierząt i to co sobą prezentowali niektórzy weterynarze to zgroza.

Ale o wyksztalceniu wielu tutaj się wypowiedziało , niestety . Wykształacenie bardzo często nie idzie w parze z kompetencją i empatią , to dwie rózne kwsestie .Tech wet jest osobą jak dla mnie również wykształconą pomimo braku studiów ,To osoba która wykonuje bardzo duuużo WAŻNYCH czynności przy psie , asystuje przy zabiegach operacyjnych też ! kompetencja tej osoby nie kończy się tylko na wkłuciach dozylnych czy domięśniowych -to szereg zlozonych odpowiedzialnych czynności . Osobiście zyczyłabym sobie i zależy mi na tym aby przy moim chorym psie była osoba z wiedzą i dużą praktyką , stażem weterynaryjnym .Lek wet + technik wet ma tworzyć dobry duet -to dwie osoby zależne od siebie . tylko wtedy ma sens dobro i zdrowie naszych chorych psów.Dla takich tech wet jestem pełna szacunku . Tacy jesteście bardzo potrzebni .